Często dostaję pytania o praktykę mindfulness dla osób autystycznych, co nie jest dziwne, gdyż z uwagi na nasze rodzinne doświadczenia mamy w swoim otoczeniu wiele rodzin ze spektrum autyzmu w tle. Często też okazuje się, że dorośli, którzy dołączają do kursu z uwagi na pierwotną motywację lepszego wspierania neuroróżnorodnych dzieci sami są w spektrum autyzmu.
Z moich doświadczeń pracy z dziećmi (moimi) czy dorosłymi na kursach wynika, że wyzwaniem mogą być praktyki, w których wykorzystuje się oddech oraz świadomość ciała.
Szczerze mówiąc takie wyzwania pojawiają się również u osób neurotypowych i przy odpowiedniej motywacji do treningu uważności uczestnik obserwuje jak te trudności się zmieniają.
Często okazuje się, że to nie sam oddech jest wyzwaniem, ale myśli, które się przy tym pojawiają i to przeważnie one mogą wywołać niepokój czy dyskomfort. W trakcie treningu udaje się „rozpakowywać” to doświadczenie i warstwa po warstwie dotrzeć do źródła takiego stanu (w danym momencie). A przecież umiejętność wykorzystywania świadomości oddechu jest nieoceniona – pomaga w autoregulacji, przytrzymuje uwagę jak trzeba, jest zawsze z nami i jest darmowa!
Jeśli jednak oddech jest ciągle wyzwaniem i trudnością możemy zastąpić go w praktykach inną podporą, która jest w teraźniejszości i którą możemy wykorzystać, żeby pomóc umysłowi powracać z ulubionych wędrówek do przeszłości lub przyszłości – np. puls czy dźwięk w otoczeniu.
W trakcie treningu doświadczamy też jak się zmienia świadomość ciała i wrażeń tam obecnych.
Gorąco zachęcam osoby w spektrum autyzmu do nieodrzucania samej koncepcji „uważności” – spróbujcie kilku praktyk razem z nauczycielem uważności a potem podejmijcie decyzję o kursie. Zapraszam też do przeczytania wpisu uczestniczki jednego z ostatnich kursów jakie miałam przyjemność prowadzić razem z Magdaleną Wegner z Wyspy Zmian.